...

czwartek, 27 czerwca 2013

8. Nieproszony gość


- Gotowe! – Krzyknęła uradowana, blondwłosa dziewczyna zeskakując z drabiny. Westchnęła głęboko ocierając krople potu spływające po jej czole. Mimo zmęczenia, które ogarniało całe jej ciało próbując wygrać walkę, ona była nieugięta. Z całych swych sił pomagała innym w przygotowaniach do wielkiego Wróżkowego Balu.
- Zapraszam wszystkich na chwilę przerwy! – Z końca sali dobiegł wszystkich słodki głos obwieszczający upragnione parę chwil odpoczynku. W ten postać białowłosej barmanki mignęła przed oczami magów rozdając im zimne napoje.
   Dzień jak co dzień, zapowiadał się jednak niemiłosiernie upalnie. Promienie słoneczne wkradały się na płaszczyznę ziemską powodując, że wszytko co żywe szukało choćby skrawka cienia, aby móc uratować organizm przed palącym żarem.
- Jeju! Jak tu wszystko pięknie błyszczy! Wszystko jest takie.. takie.. magiczne!- Zachwycała się mała niebieskowłosa magini sama nie wiedząc już, gdzie przenieść swoje oczy, gdyż gdzie tylko by ich nie przeniosła, wszystko było piękne.
- Masz rację, Wendy. – Przyznała Titania posyłając jej ciepły uśmiech. – Tej nocy, na pewno nie zapomni nikt.
- Pewnie! – Do rozmowy wtrąciła się Alberona, jak zwykle popijając wysokoprocentowy trunek z beczki. – A tak poza tym dziewczęta, wiecie już jakie kreacje na siebie założycie? – Uśmiechnęła się chytrze. Wszystkie spojrzały się po sobie z wyrazem lekkiego grymasu na twarzy.
- Nie. – Odparły chórkiem po czym westchnęły głęboko. Co, jak co, jednak wybór stroju, w którym miały zaprezentować się podczas wielkiego balu,  był dla nich największym utrapieniem, dlatego więc, po skończonej pracy wszystkie czym prędzej udały się do swoich siedzib w zamiarach przeszukania najgorzej części swojego mieszkania – swojej szafy.
   Blondwłosa dziewczyna wpadła do domu niczym burza pozostawiając za sobą skrzypiące, nienaoliwione drzwi, które zatrzasnęła i zamknęła na klucz na wypadek jakiegokolwiek włamania. Jeśli już mówimy tutaj o włamaniach, to TEGO jedynego włamywacza nawet to nie powstrzyma. Zawsze są przecież okna, albo z rezultacie komin. Zawsze można pobawić się w świętego mikołaja w środku lata…
   Zrzuciła z siebie już niepotrzebne części ubrań i zanurzyła się po samą szyję w gorącej wodzie. Myślała, albo sama już nie wiedziała, co o tym myśleć. Co myśleć o dziwnym zachowaniu tego różowowłosego idioty? Dziwne, że dzisiaj jeszcze do niej nie zawitał. Dziwne, że w ogóle go nie było. Jednak dlaczego? To, że chciała go widzieć u siebie w dzień i w nocy, maskowała doskonale swoim codziennym zachowaniem wobec niego. W głębi duszy chciała, aby był przy niej. Jednak teraz, sama już nie wiedziała czego chcę. Czuła się rozdarta. Taka pusta. W cichym westchnięciem wyszła z wanny i owinęła swoje nagie ciało ręcznikiem. Stanęła przed swoim lustrzanym odbiciem. Widziała dokładnie siebie. Tylko dlaczego nie może przypomnieć sobie tej drugiej osoby? Dlaczego ciągle w tym samym śnie, nie pamięta tej samej twarzy. Pamięta ten głos, który zawsze dodawał jej otuchy, który zawsze uspokajał i otulał do snu. Nie pamiętała jednak twarzy.
   Wyszła z łazienki kierując się do pokoju. Wiedziała, że kiedyś musi nastąpić moment, w którym będzie zmuszona wybrać kreację na dzisiejszy wieczór. Stanęła przed drewnianym potworem duszącym w sobie tak wiele różnobarwnym, aksamitnych sukien. Otworzyła masywne drzwi uwalniając w powietrze tysiące drobin kurzu, które od razu dostały się do jej nosa, powodując napad kichania.
- Może ta będzie dobra? – Mruczała sama do siebie wybierając pomiędzy czerwienią, a czernią. Tyle kolorów, a w głowie pustka.
- Czarna będzie lepsza. – Usłyszała cichy szept tuż przy swoim uchu. Poczuła jak po jej ciele przebiegają niezliczonej ilości dreszcze. Ciało sparaliżowane strachem odmówiło jej posłuszeństwa. Przełknęła głośno ślinę, powoli odwracając głowę.
- Cześć, Lucy! – Zaśmiała się zakapturzona postać siedząca na oparciu fotela.
- Y-Yuuki!? – Wrzasnęła zdezorientowana blondynka wypuszczając z objęć suknie.
- Kopę lat, co u ciebie? – Uśmiechnęła się.
- Ale kiedy? Gdzie? Jak? – Jąkała się starając poskładać wyrazy w jakąś logiczną całość, która miała tworzyć zdanie.
- Postanowiłam, że wpadnę sobie na chwilę. Chyba nie będę sprawiać kłopotu?
- N-nie.. Skąd… - Wysiliła się na uśmiech po czym zaczęła zbierać z ziemi suknie.
- Postanowiłaś już, w czym pójdziesz. – Spytała zakapturzona dziewczyna ni z tond, ni zowąd.
- Nie. – Odparła blondynka. – A ty?
- Ja? – Zaśmiała się. – Ja nawet nie mam zamiaru tam iść.
- Ale.. Jak to?
- Nie lubię imprez. – Wytłumaczyła zeskakując z fotela. – A tak poza tym… Weź tą czerwoną. – Puściła do niej oczku i nim Lucy zdążyła wypowiedzieć choćby jedno słowo, ona znikła. Znikła równie szybko, jak i pojawiła się.

   Nadszedł długo wyczekiwany wieczór. Sala wprost pękała w szwach od nadmiaru ludzi. Wszyscy odstrojeni w piękne szaty, niczym z dworów cesarskich. Wszyscy świetnie się bawili. Tylko jedna osoba tak uparcie wyszukiwała kogoś wzrokiem. Tylko na tej jednej osobie tak jej teraz zależało. Blondwłosa dziewczyna westchnęła głęboko wstrzymując swoje poszukiwania.
- Witaj, Lucy. Piękne wyglądasz. – Dosiadł się do niej mag lodu. Oraz owszem, wyglądała pięknie. Czerwona suknia przepasana czerwoną wstążką w pasie. Włosy spięte wysoko w koka, z których parę niesfornych kosmyków zdążyło uciec z upięcia. Uśmiechnęła się ona do przyjaciela.
- Dziękuję, Gray. Ty również nieźle się odstroiłeś. – Zachichotała na co chłopak przewrócił bezradnie oczami.
- Ostatni raz idę na imprezę. Nie lubię imprez. – Jęknął.
- Już to gdzieś słyszałam. – Zamyśliła się na chwilę. -  A właśnie, Gray, Juvia Cię chyba szukała. – Uśmiechnęła się znacząco do chłopaka, który spłonął niewielkim rumieńcem.
- No idź do niej, kasanowo! – Zaśmiała się popychając chłopaka w stronę kobiety deszczu. Nie umknęło jednak jej uwadze, jak przyjaciel posyła jej mordercze spojrzenie. Westchnęła kręcąc głową.
- Czy mogę madam prosić? – Usłyszała głos dochodzący zza jej pleców. Poczuła jak jej serce zaczyna szaleńczy wyścig. Odwróciła się gwałtownie. Jedno słowo.
- Natsu…



Ohayo! ^.^

Haha.. Mówię, że za góra dwa dni, a dodaję wpis jeszcze dzisiaj :D  W sumie nie wyszedł mi za ciekawie i zadowolona mega nie jestem :C I krótki >.<  Ale co tam... Nadal trzymam Was w tajemnicy co możliwie mi się udaje xD

Happy: Nuuuuda....

Ciiiiicho -.- A ty przez cały czas ględziłeś nad uchem jaka to ja głupia i nieznośna >.<

Happy: Bo to prawda....

Ughhh... Nie ważne... Zapraszam do komentowania, czytania i miłego czytania xD

Buziiiiiiiiii :* <3

5 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwsza !! :D

      Wybacz usunięcie mój ,zacny braciszek bawił się moim kontem -.-
      Notka suuper! Ale krótka T.T No nic xd Trudno >.<
      Czekam na więcej !

      Pozdrawiam i życzę weny :D

      Usuń
  2. Nasza Kochana Zmartwychstała! xD
    Wpis jak zawsze świetny! <3
    No i oczywiście nowy wygląd blooga, istny miód i malina ( czy jakoś tak)
    Nie ważne, przynajmnie już oczy mnie nie bolą :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ajajajjaa nocia ! *-*
    *raduję się*
    Krótka T.T
    *smutnieje*
    Ale tym się nie przejmuj !
    *zaciska dłonie w pięści*
    Ważne, że ten rozdział taki zacny ! ^^
    O bosheeee ! *o*
    Natsu ! Natsu będzie tanczył ! :D * rozgląda się po pokoju *
    N : Mnie szukasz ? *podpiera się dłonią o moją szafę*
    Nie ciebie >.> Mówie o Natsu u Yuuki-chan !
    N : Aaaaa tam pewnie jakiś cienias ... *przewraca oczami*
    Wez bądź cicho bo sam taki jesteś !
    N : Ja ?! *prostuje się do pionu*
    Nie kurwa ty ...
    N : Walcz ze mną ! Ale się napaliłem !!! *w milisekundzie otoczył go ogień*
    Nie w moim domu idioto ! Bo zaraz wszyscy spłoniemy ! T.T
    *nieraguje*
    *biore miotłe*
    Bummm ! *huk*
    N : Aye .... *wyzioną ducha*
    C.D.N <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Nominowałam cię do Liebster Award !
    Więcej na moim blogu :)
    http://nalufairytailxonepiece.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń