Wiedziała dokładnie, gdzie ma iść. Wiedziała dokładnie, w
kogo progi ma zawitać. W tempie błyskawicznym przemierzała ulice Magnolii. Nie
zwracała uwagi na przechodniów, którzy trącani przez nią posyłali jej mordercze
spojrzenie. Nie zwracała uwagi na nic. Liczyło się tylko jedno. Znaleźć JEGO. W
ten poczuła jak coś z dużym impetem wpada na nią. A może to ona wpadła na coś?
Zdezorientowana blondwłosa zaliczyła przykre spotkanie z podłogą.
- Uważaj jak… Natsu! – Krzyknęła uradowana, gdy okazało się, że przed nią stoi jej poszukiwany przyjaciel. – Co Ty tu robisz?
- Jak to co? Szukam Ciebie. – Odparł podając jej rękę. – Po tym wszystkim co się stało… A tak właściwie, to co się stało? – Podrapał się po różowej czuprynie.
- Sama chciałam właśnie zapytać o to samo Ciebie. Byłam w gildii.
- I co?
- Dowiedziałam się, że przyniosła nas jakaś zakapturzona postać. Tyle.
- Zakapturzona postać. Dziwne. – Mruczał pod nosem Salamander. – A Erza i Gray?
- Albo są u siebie, albo w gildii.
- Do gildii! – Krzyknął Natsu ciągnąc za sobą przyjaciółkę.
Masywne drzwi otworzyły się pod wpływem mocnego kopnięcia ze strony chłopaka. Wszyscy spojrzeli się w ich stronę. Byli już przyzwyczajeni do tak nagłych wejść Smoczego Zabójcy, jednak każde to wejście budziło tyle mieszanych uczuć, oraz przynosiło tyle smutnych i wesołych zarazem wiadomości. Nigdy nie wiadomo było, czego można spodziewać się w danym dniu.
Ich wzrok powędrował w stronę baru. Siedzieli przy nim mag lodu, oraz Tytania, która delektowała się swoim truskawkowym deserem.
- Gray! Erza! – Na dźwięk swych imion dwójka odwróciła się w stronę, z której dochodziło ich brzmienie.
- Witajcie, Lucy, Natsu. – Odezwała się szkarłatnowłosa. – Wypoczęci po misji?
- T-tak… Chociaż widzę, że tutaj nic się nie zmieniło. – Westchnęła blondwłosa i uśmiechnęła się błogo. – A tak poza tym, Gray, Twoje ubrania.
- Aaaa! – Krzyknął chłopak. – Dałbym sobie głowę uciąć, że przed chwilą miałem je jeszcze na sobie! – Dodał po czym pognał szukać zaginionej części garderoby.
- Erza, pamiętasz coś?
- W sumie nie za dużo i pewnie tyle co Wy. Na początku było światło, a potem jakimś dziwnym trafem znalazłam się w domu. Postanowiłam pójść do gildii. Myślałam, że zastane tam Was, jednak myliłam się, więc postanowiłam zaczekać trochę. – Zakończyła swoją wypowiedź Tytania pochłaniając całkowicie truskawkowy deser.
- Rozumiem. – Odparła blondwłosa rozglądając się za Natsu. Toczył on właśnie bójkę ze swoim odwiecznym rywalem bez ubrań, do której dołączali się kolejni fanatycy podbitych oczu.
- Poza tym możemy wziąć nową misję. – Wtrąciła Erza prosząc o dokładkę smakołyku.
- Dobry pomysł. Jak tylko uda nam się znaleźć ubrania Gray’a. – Zaśmiała się magini Gwiezdnej Energi. Szkarłatnowłosa również uśmiechnęła się na to wspomnienie. Nagle do gildii wpadł niczym burza wnuk mistrza (Lol xD) Wszyscy zdziwieni przenieśli na niego wzrok. Widać było, że czymś bardzo się przejął. Na czole widniały krople potu. Gdy już w miarę uspokoił swój oddech, powiedział.
- Ona… Wróciła. – Na dźwięk tych słów nad mistrzem Fairy Tail zawisła czarna aura, która nie zapowiadała nic dobrego.
- Mistrzu? Co się dzieje? O Kogo chodzi? – Dopytywała się Mirajane przecierająca szklanki.
- To działo się dawno. Jak byłem jeszcze dzieciakiem. – Zaczął swą opowieść Laxus, który przysiadł się do grupki (o boże co się stało właśnie xD). Dołączyła do nas. Nikt nie wiedział o niej praktycznie nic. Była zbyt tajemnicza i zbyt zamknięta w sobie, aby odezwać się do kogokolwiek. Któregoś dnia jednak zbyt zirytowana moimi ciągłymi pytaniami na jej temat postanowiła dać sobie spokój. Powiedziała co nie co o sobie. Nawet fajnie się z nią rozmawiało. Wkrótce potem tworzyliśmy zespół, w skład którego wchodził również Mystogan.
- Mystogan? – Spytali wszyscy równocześnie, na co Laxus kiwnął tylko głową. – Już wtedy był taki tajemniczy?
- Nie powiedziałbym. Były czasy, kiedy pokazywał się w gildii. Wtedy jeszcze byliśmy drużyną. – Westchnął na chwilę zawieszając swój wzrok w jednym punkcie.
- Dlaczego nikt jej nie zna?
- Zna ją tylko ja, Mystogan, oraz dziadek. W sumie nie pokazywaliśmy się w gildii tak często. Jednak bywaliśmy w niej. Połowa o tym nawet nie pamięta, druga połowa pamiętać nie chcę. – Rzekł. W ten drzwi do gildii zostały z impetem otworzone. Weszła przez nie zakapturzona postać. Nastała cisza. Wszyscy umilkli. Każdy był ciekaw. Każdy się bał.
- Y-Yuuki…. Jak miło Cię widzieć! - (wybaczcie… Musiałam xD) Rzekł Makarov uśmiechając się nerwowo.
- Witaj, mistrzu. Trochę się tutaj zmieniło. – Rozejrzała się po pomieszczeniu. W ten jej wzrok stanął na Magu błyskawicy. Uśmiechnęła się chytrze.
- Laxus słoneczko! Kope lat!
- Taak… Kope…Lat. Co Cię nagle zmusiło do powrotu?
- A tak sobie usłyszałam, że będziemy mieli egzamin na maga klasy S. Postanowiłam nie zmarnować takiej okazji.
- Marnowałaś ją przez tyle lat, dlaczego więc teraz nagle zmieniłaś zdanie? – Powiedział znudzonym tonem.
- Sprawy nieprzyjemne. Chciałam też ponownie odwiedzić gildie. W sumie na tym najbardziej mi zależało. – Uśmiechnęła się. – Dużo się tutaj zmieniło. Dużo znajomych i nieznajomych twarzy.
- Walcz ze mną! – Ryknął nagle Natsu wyrywając się z tłumu. Jego dłonie otoczył ogień. Już miał zaatakować, gdy nagle dziewczyna uchyliła się w bok przed nadchodzącym niebezpieczeństwem w skutku czego różowowłosy wylądował na ścianie. Wszyscy wybuchli śmiechem.
- Właśnie poznałaś Natsu.
- Miło. – Uśmiechnęła się.
- To są Lucy, Erza, Levy, Gray, Wendy, Mirajane.
- Witaj! – Wykrzyknęły chórem oblepiając ją ze wszystkich stron. Nagle atmosfera całkiem się rozluźniła. Wszyscy pili i świetnie się bawili jak przystało na Fairy Tail. W powietrzu zaczęły unosić się magicznie krzesła i stoły.
- Tak jak powinno być. – Zaśmiała się Yuuki.
Następnego dnia w powietrzu unosił się duszący zapach dymu, oraz alkoholu. Gildia wyglądała jak po przejściu jakiegoś huraganu, bądź trzęsienia ziemi. Może nawet trochę gorzej. Na ziemi leżały martwe zwłoki magów, którzy przegrali wojnę z trzeźwością. Nie brakowało też stosu pustych butelek. Jedynie mistrz siedzący na swoim ulubionych miejscu spokojnie obserwował swoich podopiecznych.
- Chyba nie będę zgadywał co tu się stało. – Rozległ się jedyny głos, jaki można było teraz usłyszeć. Na górnych belkach gildii siedział nie kto inny jak Mystogan, który znudzony obserwował krajobraz z góry.
- Mystogan. Co Cię tu sprowadza?
- To samo co zwykle. – Zeskoczył z belki pojawiając się przed mistrzem. – Słyszałem, że wróciła.
- Tak. – Mistrz uśmiechnął się. – Dawno jej tu nie było. – Dodał po chwili ciszy. – Trochę jej nam tu brakowało. – Mystogan milczał. Sądził, że gdyby coś powiedział, zdradził by to, że równie mu jej brakowało. Sam jednak nie wiedział czy tak było. Jak zwykle podszedł do tablicy z misjami i biorąc pierwszą lepszą, rozpłynął się w powietrzu. Woń alkoholu pozostała nadal.
Ohayo!
O jeju! Jednak udało mi się dodać notkę dzisiaj J Wielbmy więc Yuu – chan! xD No dobra, żartuję ;) Totalnie wszystko pozmieniałam xD Ale powiem Wam szczerze, że szpital to dobre miejsce do wymyślania nowych historii :D Sama się sobie dziwię, że cokolwiek wymyśliłam O.o
Happy: Fakt… Ale zrozum, że i tak Twoje pomysły zawsze będą denne.
Zaraz ty będziesz bez dna, kocurze -,- Taki miałam pomysł i go sobie napisałam ^.^ Mama nadzieję, że ktoś to jeszcze czyta XD
Happy: NADZIEJA to za mało powiedziane :3
Dobra, dobra idź zobacz czy Cię nie ma w łazience! Rozdział jak zwykle krótki, nie ma co xD Już nie przedłużając ja się z Wami żegnam! Do nastepnego, mordeczki :***
- Uważaj jak… Natsu! – Krzyknęła uradowana, gdy okazało się, że przed nią stoi jej poszukiwany przyjaciel. – Co Ty tu robisz?
- Jak to co? Szukam Ciebie. – Odparł podając jej rękę. – Po tym wszystkim co się stało… A tak właściwie, to co się stało? – Podrapał się po różowej czuprynie.
- Sama chciałam właśnie zapytać o to samo Ciebie. Byłam w gildii.
- I co?
- Dowiedziałam się, że przyniosła nas jakaś zakapturzona postać. Tyle.
- Zakapturzona postać. Dziwne. – Mruczał pod nosem Salamander. – A Erza i Gray?
- Albo są u siebie, albo w gildii.
- Do gildii! – Krzyknął Natsu ciągnąc za sobą przyjaciółkę.
Masywne drzwi otworzyły się pod wpływem mocnego kopnięcia ze strony chłopaka. Wszyscy spojrzeli się w ich stronę. Byli już przyzwyczajeni do tak nagłych wejść Smoczego Zabójcy, jednak każde to wejście budziło tyle mieszanych uczuć, oraz przynosiło tyle smutnych i wesołych zarazem wiadomości. Nigdy nie wiadomo było, czego można spodziewać się w danym dniu.
Ich wzrok powędrował w stronę baru. Siedzieli przy nim mag lodu, oraz Tytania, która delektowała się swoim truskawkowym deserem.
- Gray! Erza! – Na dźwięk swych imion dwójka odwróciła się w stronę, z której dochodziło ich brzmienie.
- Witajcie, Lucy, Natsu. – Odezwała się szkarłatnowłosa. – Wypoczęci po misji?
- T-tak… Chociaż widzę, że tutaj nic się nie zmieniło. – Westchnęła blondwłosa i uśmiechnęła się błogo. – A tak poza tym, Gray, Twoje ubrania.
- Aaaa! – Krzyknął chłopak. – Dałbym sobie głowę uciąć, że przed chwilą miałem je jeszcze na sobie! – Dodał po czym pognał szukać zaginionej części garderoby.
- Erza, pamiętasz coś?
- W sumie nie za dużo i pewnie tyle co Wy. Na początku było światło, a potem jakimś dziwnym trafem znalazłam się w domu. Postanowiłam pójść do gildii. Myślałam, że zastane tam Was, jednak myliłam się, więc postanowiłam zaczekać trochę. – Zakończyła swoją wypowiedź Tytania pochłaniając całkowicie truskawkowy deser.
- Rozumiem. – Odparła blondwłosa rozglądając się za Natsu. Toczył on właśnie bójkę ze swoim odwiecznym rywalem bez ubrań, do której dołączali się kolejni fanatycy podbitych oczu.
- Poza tym możemy wziąć nową misję. – Wtrąciła Erza prosząc o dokładkę smakołyku.
- Dobry pomysł. Jak tylko uda nam się znaleźć ubrania Gray’a. – Zaśmiała się magini Gwiezdnej Energi. Szkarłatnowłosa również uśmiechnęła się na to wspomnienie. Nagle do gildii wpadł niczym burza wnuk mistrza (Lol xD) Wszyscy zdziwieni przenieśli na niego wzrok. Widać było, że czymś bardzo się przejął. Na czole widniały krople potu. Gdy już w miarę uspokoił swój oddech, powiedział.
- Ona… Wróciła. – Na dźwięk tych słów nad mistrzem Fairy Tail zawisła czarna aura, która nie zapowiadała nic dobrego.
- Mistrzu? Co się dzieje? O Kogo chodzi? – Dopytywała się Mirajane przecierająca szklanki.
- To działo się dawno. Jak byłem jeszcze dzieciakiem. – Zaczął swą opowieść Laxus, który przysiadł się do grupki (o boże co się stało właśnie xD). Dołączyła do nas. Nikt nie wiedział o niej praktycznie nic. Była zbyt tajemnicza i zbyt zamknięta w sobie, aby odezwać się do kogokolwiek. Któregoś dnia jednak zbyt zirytowana moimi ciągłymi pytaniami na jej temat postanowiła dać sobie spokój. Powiedziała co nie co o sobie. Nawet fajnie się z nią rozmawiało. Wkrótce potem tworzyliśmy zespół, w skład którego wchodził również Mystogan.
- Mystogan? – Spytali wszyscy równocześnie, na co Laxus kiwnął tylko głową. – Już wtedy był taki tajemniczy?
- Nie powiedziałbym. Były czasy, kiedy pokazywał się w gildii. Wtedy jeszcze byliśmy drużyną. – Westchnął na chwilę zawieszając swój wzrok w jednym punkcie.
- Dlaczego nikt jej nie zna?
- Zna ją tylko ja, Mystogan, oraz dziadek. W sumie nie pokazywaliśmy się w gildii tak często. Jednak bywaliśmy w niej. Połowa o tym nawet nie pamięta, druga połowa pamiętać nie chcę. – Rzekł. W ten drzwi do gildii zostały z impetem otworzone. Weszła przez nie zakapturzona postać. Nastała cisza. Wszyscy umilkli. Każdy był ciekaw. Każdy się bał.
- Y-Yuuki…. Jak miło Cię widzieć! - (wybaczcie… Musiałam xD) Rzekł Makarov uśmiechając się nerwowo.
- Witaj, mistrzu. Trochę się tutaj zmieniło. – Rozejrzała się po pomieszczeniu. W ten jej wzrok stanął na Magu błyskawicy. Uśmiechnęła się chytrze.
- Laxus słoneczko! Kope lat!
- Taak… Kope…Lat. Co Cię nagle zmusiło do powrotu?
- A tak sobie usłyszałam, że będziemy mieli egzamin na maga klasy S. Postanowiłam nie zmarnować takiej okazji.
- Marnowałaś ją przez tyle lat, dlaczego więc teraz nagle zmieniłaś zdanie? – Powiedział znudzonym tonem.
- Sprawy nieprzyjemne. Chciałam też ponownie odwiedzić gildie. W sumie na tym najbardziej mi zależało. – Uśmiechnęła się. – Dużo się tutaj zmieniło. Dużo znajomych i nieznajomych twarzy.
- Walcz ze mną! – Ryknął nagle Natsu wyrywając się z tłumu. Jego dłonie otoczył ogień. Już miał zaatakować, gdy nagle dziewczyna uchyliła się w bok przed nadchodzącym niebezpieczeństwem w skutku czego różowowłosy wylądował na ścianie. Wszyscy wybuchli śmiechem.
- Właśnie poznałaś Natsu.
- Miło. – Uśmiechnęła się.
- To są Lucy, Erza, Levy, Gray, Wendy, Mirajane.
- Witaj! – Wykrzyknęły chórem oblepiając ją ze wszystkich stron. Nagle atmosfera całkiem się rozluźniła. Wszyscy pili i świetnie się bawili jak przystało na Fairy Tail. W powietrzu zaczęły unosić się magicznie krzesła i stoły.
- Tak jak powinno być. – Zaśmiała się Yuuki.
Następnego dnia w powietrzu unosił się duszący zapach dymu, oraz alkoholu. Gildia wyglądała jak po przejściu jakiegoś huraganu, bądź trzęsienia ziemi. Może nawet trochę gorzej. Na ziemi leżały martwe zwłoki magów, którzy przegrali wojnę z trzeźwością. Nie brakowało też stosu pustych butelek. Jedynie mistrz siedzący na swoim ulubionych miejscu spokojnie obserwował swoich podopiecznych.
- Chyba nie będę zgadywał co tu się stało. – Rozległ się jedyny głos, jaki można było teraz usłyszeć. Na górnych belkach gildii siedział nie kto inny jak Mystogan, który znudzony obserwował krajobraz z góry.
- Mystogan. Co Cię tu sprowadza?
- To samo co zwykle. – Zeskoczył z belki pojawiając się przed mistrzem. – Słyszałem, że wróciła.
- Tak. – Mistrz uśmiechnął się. – Dawno jej tu nie było. – Dodał po chwili ciszy. – Trochę jej nam tu brakowało. – Mystogan milczał. Sądził, że gdyby coś powiedział, zdradził by to, że równie mu jej brakowało. Sam jednak nie wiedział czy tak było. Jak zwykle podszedł do tablicy z misjami i biorąc pierwszą lepszą, rozpłynął się w powietrzu. Woń alkoholu pozostała nadal.
Ohayo!
O jeju! Jednak udało mi się dodać notkę dzisiaj J Wielbmy więc Yuu – chan! xD No dobra, żartuję ;) Totalnie wszystko pozmieniałam xD Ale powiem Wam szczerze, że szpital to dobre miejsce do wymyślania nowych historii :D Sama się sobie dziwię, że cokolwiek wymyśliłam O.o
Happy: Fakt… Ale zrozum, że i tak Twoje pomysły zawsze będą denne.
Zaraz ty będziesz bez dna, kocurze -,- Taki miałam pomysł i go sobie napisałam ^.^ Mama nadzieję, że ktoś to jeszcze czyta XD
Happy: NADZIEJA to za mało powiedziane :3
Dobra, dobra idź zobacz czy Cię nie ma w łazience! Rozdział jak zwykle krótki, nie ma co xD Już nie przedłużając ja się z Wami żegnam! Do nastepnego, mordeczki :***
Kyaaaaaaaaaaaa ?! Yuu- chan ! Ty tam jesteś ?! XD Bo właśnie nie wiem co myśleć xd Czy dodałaś tam po prostu siebie ? Czy może, po prostu postać ze swoim nickiem ? :D ALE STAWIAM RACZEJ NA TO PIERWSZE ^^ Rozdział jak zwykle cudny ;* Nie będę osądzać długości gdyż ja sama ostatnio tak piszę :) Bądź co bądź notki przyzwoitej długości ! Buziakii kochana ;***
OdpowiedzUsuńP.S. Dawać mi więcej NaLu ! <3 XD
A i Pro koksiarski wygląd bloga ^^ Mnie się podoba <3
UsuńYey... nareszcie coś wybazgrałaś no i widze, że wprowadziłaś swoje Oc ( takk, jestem tego pewna, że to twe Oc.) C: P.S Ten wygląd, nie przypada mi do gustu. Nie moge wysiedźeć, długo patrząc na to, bo mnie oczy bolą xD
OdpowiedzUsuń